ART KLUB ROZCHULANTYNA

Działa od 1997 roku do dnia dzisiejszego. Powstał między innymi z empatii do mieszkańców Krotoszyna, szukających (oprócz zwyczajnych rzeczy, które znajduje się w barach) przeżyć artystycznych. Stąd celem zainaugurowania działalności Klubu było przede wszystkim wypełnienie tej niszy. Czy to się udało? Nie wiem! Wiem za to, że w ciągu tych 10 lat na mojej scenie wystąpiło wielu znanych i mniej znanych artystów, nadal odwiedza nas grono stałych bywalców i osób przypadkowych oraz współorganizujemy imprezy z różnymi firmami i instytucjami.
Wszystkim Wam życzę wszystkiego najlepszego!
Ps. Pamiętajcie!
„Krótkie życie dane przez los należy uczynić szczęśliwym; szczęście zaś polega na zapewnieniu sobie jak największej sumy przyjemności.”
A więc: CARPE DIEM!
Mariusz Bossa Ossa Nova

czwartek, 25 września 2008

Zaczynamy koncertowy październik z Kanadyjczykami

a konktertnie z Handsome Furs. Ten duet, składający się z mieszkających w Montrealu, w Kanadzie, Dana Boecknera (znanego także z Wolf Parade, a wcześniej Atlas Strategic) i jego żony Alexei Perry, wystapi u nas 8 października.

Zespół datuje swoje początki na zimę2005 r. Inspiracją dla jego nazwy było krótkie opowiadanie pisane w tamtym czasie przez Perry.
W maju 2007 r. nakładem amerykańskiej wytwórni Sub Pop ukazała się debiutancka płyta zespołu: Plague Park. Album został nagrany w montrealskim studiu Mount Zoomer.
Muzyka Handsome Furs to mieszanka rozpoznawalnego, gardłowego wokalu i brzmienia gitary Boecknera z tworzonym przez Alexei Perry minimalistycznym, mechanicznym podkładem syntezatorów i automatu perkusyjnego. Ich piosenki to czasami melancholijne, pełne poczucia nostalgii i tęsknoty, a czasami podniosłe i przepełnione nadzieją opowieści o wyobcowaniu we współczesnej rzeczywistości i szukaniu własnego w niej miejsca.
Na 2009 r. zapowiadane jest wydanie drugiej płyty HandsomeFurs, o roboczym tytule Face Control.

Vaclav SELFBRUSH Havelka, czyli Dobry vecer v Rozchuli

Zapraszamy 11 października kiedy to na naszej gościnnej scenie wystąpi znamienity gość - sąsiad zza gór -
Vaclav „selFbrush” Havelka: Jest jednym z najlepszych czeskich songwriterów, ważna postacią tzw. sceny alternatywnej! Podczas koncertów są wyłącznie gitary i jego wspaniały głos. Na co dzień mieszka w Pradze, gdzie czasami gra z zespołem Please The Trees. Tylko w 2007 roku zagrał ponad 50 koncertów! Grał w Czechach, ale także Francji, Niemczech, Włoszech czy... Polsce. Występował z Faun Fables, Black Mountain i Tindersticks! Oprócz swoich utworów na koncertach wykonuje covery m.in. Devendry Banharta, Silver Jews czy Willa Oldhama. W naszym kraju dawał koncerty w Poznaniu, Warszawie, Wrocławiu i Krakowie, gdzie zaprezentował się na Wieczorze Songwriterów w Klubie Pod Jaszczurami (obok Graftmanna, Marka „Dżałówy” Jałowieckiego i Romana Puchowskiego). Bez wątpienia był największą niewiadomą, ale i największą rewelacją wieczoru. Lista inspiracji Vaclava Havelki jest długa. Są na niej m.in. Tom Waits, Sonic Youth, Sparklehorse czy wspomniani Will Oldham i Devendra Banhart.

Mówią / piszą o Selfbrushu:

Graftmann (songwriter):
Parafrazując jego nazwisko, można powiedzieć, że Vaclav Havelka to prawdziwy prezydent wśród wschodnich songwriterów. Głos i osobowość są jego największymi zaletami. Podoba mi się bardziej w zespole Please The Trees niż solowo jako Selfbrush, ale w obu wydaniach jest oryginalny i prawdziwy. Słychać, że pisanie piosenek jest dla niego sposobem na życie. To taki praski Will Oldham.

Michał Pycela, Wrocławska Sekcja Alternatywna - www.wsa.org.pl (po koncercie Selfbrusha we Wrocławiu, kiedy grał jako support Lvmen):
Marcowy koncert w Firleju był zaległym występem Lvmen z roku ubiegłego. Wypadek samochodowy sprawił, że zespół swój październikowy tour po Polsce musiał odwołać. Na całe szczęście było te jedynie przesunięcie w czasie, które tylko zaostrzyło mój koncertowy apetyt. Wzmógł go dodatkowo występ, supportującego główną atrakcję, muzyka o pseudonimie Selfbrush. Vaclav Havelka zrobił naprawdę duże wrażenie za pomocą minimalistycznych środków wyrazu. Delikatnie folkująca gitara wprowadziła nieco zaskoczoną publiczność w melancholijno – jesienną atmosferę nieprzystającą do wiosennej pory roku. Spokojny i nieco „oddalony” wokal pogłębił to uczucie. Nastrojowe dźwięki uwiodły mnie całkowicie i z lekkim żalem pożegnałem schodzącego ze sceny artystę.

Krasnal Adamu, strona internetowa fanów rocka www.gondolin.pl (po koncercie Selfbrusha we Wrocławiu, kiedy grał jako support Lvmen):
Zabawnie kołyszący nogą wokalista wystąpił na tle ekranu, na który wyświetlone było czarno-białe zdjęcie lasu. Stanął tak, że rzutnik oświetlał górną część jego twarzy, co dodawało występowi tajemniczości. Większość widzów nie spodziewała się chyba usłyszeć tego wieczoru zestawu ładnych piosenek na gitarę i głos, ale mało kto żałował. Owszem, na sali dało się słyszeć sporo gadania, co jest największą zmorą podczas występów wykonawców takiej wyciszonej muzyki, jednak pod samą sceną ludzi, również siedzących na podłodze, wyraźnie opanowywał klimat spokojnych, melancholijnych utworów samotnego Czecha, a oklaski zawsze były głośne. Trudno było pozostać obojętnym na przyjemny tembr wokalisty. Głos głęboki, ciepły, a przy tym angielszczyzna bez naleciałości z ojczystego języka wykonawcy budzą skojarzenia chociażby z Eddiem Vedderem z Pearl Jam.


strona internetowa Vaclava Havelki: www.myspace.com/selfbrush
kontakt w Polsce: vaclav.havelka@gazeta.pl

Dużo miłości bo minus zero....

Poniżej jakaś długaśna hisrtoria tego młodego zespołu, który zwie się LOVE MINUS ZERO, ale warto z niej na pewno dowiedzieć się, że grali na Glastobury w ubiegłym roku. Jak ktoś chce więcej to czytać poniżej winen, a na koncert zapraszamy 16 października...

Na początku 2004 roku Pete Doherty zaprosił basistę Petera J. Perreta do współpracy z zespołem Babyshambles. W kwietniu Peter i jego nastoletni brat – gitarzysta Jamie (obaj to synowie byłego wokalisty The Only Ones) załapali się na nagrania w Bethnal Green, gdzie rozpoczęli pracę nad singlem Killamangiro, w którego powstanie włączył się również perkusista - Seb Roachford (Acoustic Ladyland, Polar Bear). W przeciągu jednego tygodnia Pete Doherty wprowadził się do Perretowej rodziny i wkrótce po tym rozpoczęła się ogólnokrajowa trasa zespołu Babyshambles. W czerwcu Doherty wylądował w Tajlandii z The Priori. Od tej pory Perretowie widywali go raczej w nagłówkach gazet, nie spotykali się już na co dzień. Chłopcy, nabywszy ważnych doświadczeń w profesjonalnej branży muzycznej, doznali pierwszego rozczarowania.

Z początkiem 2005 roku z odrodzonym na nowo pragnieniem tworzenia muzyki, Peter i Jamie zaczęli rozglądać się za muzykami, którzy mogliby wejść w skład zespołu. Po zrekrutowaniu do grupy Eliota Vernona, poznanego rok wcześniej w czasie kursu dla akustyków, zaczęli grać koncerty m.in. w Barfly, ULU, Rhythm Factory i Nambucca, pod roboczą nazwą – The Cuts. Ich ówczesny perkusista – James Kirkbright musiał ostatecznie opuścić zespół z uwagi na problemy zdrowotne i uciążliwe podróże pomiędzy Leeds i Londynem.

Kiedy chłopcy debatowali nad potrzebą znalezienia zastępcy dla Jamesa w ulubionym lokalu Hostelry, podsłuchał ich ekscentryczny polski perkusista, który okazał się objawieniem! Po błyskawicznie zaimprowizowanym przesłuchaniu, z wykorzystaniem stołu i butelek piwa, muzycy byli przekonani, że skład zespołu został ostatecznie zamknięty.

Z Oskarem Starskim, będącym na pokładzie zaledwie od tygodnia, zespół zaproszony został na Glastonbury Festival 05 (do grania w namiocie medycznym!). Wynagrodzeniem za występ były darmowe wejściówki na imprezę. Mniej więcej w tym czasie grupa dokonała pierwszych domowych nagrań m.in. Psychobaby, Watery Eyes i Ten Watt Town.

Zespół zaczął regularnie koncertować, po drodze supportując Babyshambles, The Paddingtons, Cazals i The Maccabees. Jako że muzycy nie byli zadowoleni z nazwy formacji, w styczniu 2006 roku Jamie doznał olśnienia i zaproponował Love Minus Zero, nie tyle w hołdzie dla Boba Dylana, co w charakterze deklaracji. Grupa założyła profil na MySpace i zaczęła grać już pod nowym Nom De Guerre.

Koncerty w 2006 roku obejmowały między innymi support dla The Damned (co zaowocowało sporą rzeszą nowych fanów) oraz występ w Glastonbury, gdzie odbiór publiczności Jamie opisał jako najlepszy, jaki kiedykolwiek widział na koncercie, nawet współpracując z Babyshambles.

Pierwszy singiel zawierający 3 utwory (Psychobaby, Watery Eyes i Ten Watt Town) został wydany we wrześniu 2006 roku. Wszystkie trzy piosenki pojawiły się na listach i-Tunes „breathrough” w Wielkiej Brytanii. Wydanie singla zbiegło się w czasie z obecnością zespołu w nagłówkach gazet w związku z niebywałymi tłumami na koncercie przy londyńskiej 93 Feet East, gdzie Peter Perrett Senior dołączył gościnnie do składu grupy i zagrał z chłopakami odjechaną wersję Another Girl, Another Planet.

Zespół dawał liczne koncerty w Londynie i pracował nad nagraniem nowego materiału. Rok zakończył się głośnym, noworocznym występem w Glastonbury, który trwał niemal dwie i pół godziny, przy gościnnym udziale Johna Perry’ego (byłego gitarzysty The Only Ones).

Dupek zagra pod koniec miesiąca października

Dupek to....
Francuskie trio powstałe w 2004 roku. Po raz pierwszy zagrało na krotoszyńskiej scenie w 2006 roku. Od tego czasu kapela wydała płyte i jednocześnie doszliwowała swój styl.
To mieszanka w rytmach punk i hardcore, przypominająca nois rock lat 90. (Fugazi, Sonic Youth).
Chłopaki do ostatniej kropli potu wydobywają z instrumentów pełne napięcia i dysonansu riffy, przeplatane z repetycją melodyjnymi motywami. Słuchajac ich muzyki ma się wrażenie, ze to rock , w ktorym wszystko może się zdarzyć na przestrzeni jednego akordu i jednej sekundy.
Zapraszmy 30 października o 20.00